Syzyf pracuje ciężko. Raz po raz wtacza na wysoką górą ogromny głaz. Pot zalewa mu oczy, żyły się napinają, stopy kaleczą się o skaliste podłoże, grzbiet boli. Im bliżej do szczytu tym kamień wydaje się cięższy, tym trudniej znaleźć odpowiednią pozycję. Każdy krok zmienia się w agonię. Jednak już niedaleko, jeszcze tylko kilka kroków…
Nagle ładunek wysuwa się z rąk, toczy się po pochyłym zboczu i spada u podłoża góry. Syzyf schodzi w ślad za nim. Ustawia się za kamieniem, przykłada ręce i zaczyna pchać… Mordęga zaczyna się na nowo. Kiedy zbliża się do celu nieforemna skalna bryła wypada mu z rąk, tak jak miliony razy wcześniej i miliony razy później…
Mitologiczny bohater dobrze być patronem współczesnych ludzi z poświęceniem realizujących zadanie za zadaniem z nigdy nie kończącej się listy. Jeszcze tylko kilka rzeczy, będzie można odpocząć, oderwać wzrok od ziemi i spojrzeć w gwiazdy. Ale nie… W ostatniej chwili wypada coś nagłego, trzeba sprostać sytuacji, w końcu każdy ciężko pracuje.
W 1930 roku John Maynard Keynes w swych prognozach ekonomicznych przewidywał w 2030 roku skrócenie czasu pracy do 30 godzin tygodniowo. Jednak wygląda na to,że się pomylił, Najsmutniejsze jest to, że wcale nie musimy harować. Dowiódł tego eksperyment w szwedzkim mieście Goeteborg. W 2015 r pracownikom miejskiego domu opieki nie zmieniając wynagrodzeń skrócono czas pracy do 6 godzin. Po przejściowym wzroście kosztów dla gminy okazało się, że krótsze zmiany oznaczają zwiększoną wydajność, mniej zwolnień lekarskich, mniej marnotrawstwa i więcej pieniędzy w lokalnym budżecie.
Etos ciężkiej pracy
Zostaliśmy wychowani w szacunku dla ciężkiej pracy. Uczono nas, że jeżeli będziemy starać się wystarczająco mocno, dawać z siebie 200 procent normy daleko zajdziemy. Nikt nie mówił nam gdzie. Ta enigmatyczna obietnica zawierała w sobie prestiż, bogactwo, szacunek, karierę i inne społecznie cenione wartości.
U schyłku XX wieku pęd do kariery zbiegł się z kultem ciężkiej pracy. Zaczęliśmy się licytować spędzonymi w biurach godzinami. Z nutką niby to zażenowania, a tak naprawdę dumy przyznawaliśmy się do pracoholizmu. Licytując się ktoś dłużej, więcej i szybciej sprowadziliśmy się do roli “zasobów ludzkich”.
Etyka ciężkiej pracy nałożyła się na kapitalistyczne dążenie do wzrostu produkcji. W końcu nie można pozwolić sobie, by robić mniej od innych… Wyścig trwał w najlepsze do momentu, w którym coraz częściej zaczęliśmy uświadamiać, że za włożony wysiłek nic nie dostajemy. Ani my, ani nikt inny. Ciężka praca to jeszcze jeden kulturowy mit, który nie zawsze wytrzymuje konfrontację z rzeczywistością.
Kiedy ciężka praca nie popłaca
Praca jest cenną wartością społeczna. To dzięki wspólnemu kopaniu rowów nawadniających powstały pierwsze sumeryjskie miasta państwa. Poczucie bycia pożytecznym członkiem społeczeństwa, oferowania innym konkretnych umiejętności, przyczynienia się do krążenia dóbr, tworzenia prawdziwej wartości jest bezcenne. Jak powiedziała moja koleżanka nauczycielka: pod koniec upływającego dnia, wie, że dzięki niej ktoś będzie umiał czytać i pisać. Wysokie wynagrodzenie nie zawsze wystarcza, by skusić kogoś do rzucenia pracy, którą uważa za pożyteczną.
Jednak trud, pot i łzy nie zawsze się opłacają. Mądra praca popłaca. Ciężka wywołuje tylko zmęczenie. Niby od dawna o tym wiemy, ale trudna na przekuć to w czyn. Nie zostawać po godzinach, nie ślęczeć po nocach, odmawiać, gdy ktoś zrzuca na nas swoje zadania, zlecić komuś coś co potrafimy zrobić sami, zatrudnić kogoś do sprzątania mieszkania. Często niepotrzebnie tracimy tylko czas i energię
Ciężka praca kontra mądra praca
Sama ilość wykonanych zadań o niczym nie świadczy. Mądra praca wiąże się z szybszym i efektywniejszym wykorzystaniem czasu, ale nie ogranicza się tylko do technik zwiększania produktywności. Jej sekretem jest skupienie się na istocie sprawy i nie tracenie z oczu nadrzędnego celu. Przemyślane działania podporządkowane są z góry założonej koncepcji i zoptymalizowane.
Lenistwo i tendencja do ułatwiania sobie życia mogą okazać się pomocne. Drugą kwestią jest: gospodarowanie energią. Dobrze rozplanowana praca nie powoduje zmęczenia. Wyczerpanie przestaje być oznaką heroizmu, a staje się sygnałem, że coś nie wyszło. Po ciężkiej pracy marzysz, by zalec na kanapie, po mądrej pracy wolisz iść na tańce.
Jak pozbyć się nawyku ciężkiej pracy
Ciężka praca jest nawykiem. Trudno go wyplenić, bo całe społeczeństwo wspiera to przyzwyczajenie, ale warto spróbować. Po pierwsze naucz się odpoczywać. Jeśli musisz, na początku myśl o czasie wolnym jak o inwestycji w produktywność. Staraj się skupić na pozazawodowych aspektach swojej działalności, pozbądź się przekonania, że wszystko musisz zrobić sam. Nie musisz. Świat się nie zawali, jeżeli zrezygnujesz z robienia czegoś, czego nie lubisz i zapłacisz komuś np. za zaprojektowanie grafiki.
Umiesz to zrobić sam, ale kosztuje Cię to dodatkowe godziny pracy, tracisz czas, który mógłbyś lepiej wykorzystać. Płacąc wykonawcy, pomagasz komuś zarobić na życie, a sam dowolnie gospodarujesz czasem. Możesz zarobić więcej niż wynosi wynagrodzenie grafika, możesz spędzić czas z przyjaciółmi lub oglądać serial. Decyzja należy do Ciebie. Pokonanie mentalnej bariery nie jest łatwe, ale lepsza jakość życia stanie się najlepszym argumentem za odpoczynkiem.
Jednak, by móc dojść do punktu, w którym możesz samowładnie rozporządzać czasem, musisz pracować mądrze, a to nie jest takie łatwe jakby się mogło wydawać.
Zasady mądrej pracy
Mądra praca wiąże się z przemyślanym stosowaniem zasad produktywności, koncentracją i dyscypliną. Zasada jest prosta: „W czasie pracy, zajmujesz się wyłącznie nią”. Nie wchodzisz na portale społecznościowe, nie rozpraszasz się, nie zajmujesz się sprawami prywatnymi. Zaczyna się od koncentracji i celowego działania. Techniki zwiększania produktywności są jedynie dodatkiem. I minuta planowania oszczędza dziesięć minut działania