Podobno dyskusja jest lekiem na całe zło tego świata. Pełna wzajemnego szacunku wymiana racjonalnych, rzeczowych argumentów w najlepszym razie przyczynia się do rozwiązania istotnych problemów, w najgorszym stanowi ćwiczenie logicznego myślenia i empatii. Niestety dotyczy to tylko sytuacji, w których interlokutorzy potrafią ją prowadzić. Debata nader często przeradza się w brutalną jatkę lub ćwiczenia w manipulacji rozmówcą.
Czasami, nieświadomie nawet bez złych intencji popełniamy któryś z podstawowych błędów. Trudno się temu dziwić, logiki uczymy się dopiero na uniwersytecie, a o ćwiczeniach z retoryki nie warto nawet wspominać. Najczęściej w ferworze dyskusji na pasjonujący temat ulegamy emocjom lub bezwiednie popełniamy, któryś z podstawowych błędów. Ja przyznaję się do wszystkich, choć staram się nad sobą pracować.
Oto lista najpopularniejszych błędów w dyskusji
1. Dowód anegdotyczny
Mój dziadek jadł tłusto i niezdrowo, a dożył dziewięćdziesiątki. Moja ciotka wyleczyła raka pijąc sok z buraków, a ten facet z telewizji, który tak zachwala bieganie miał ostatnio zawał.
Bez względu na to jak bardzo podeprzesz swe argumenty badaniami naukowymi, faktami, statystykami czy nawet zdrowym rozsądkiem, zawsze znajdzie się ktoś, kto ma znajomego, który z pożytkiem dla siebie i innych zrobił coś odwrotnego lub zawiódł się na proponowanym rozwiązaniu. Dzieje się tak dlatego, że ludzie przeceniając wartość swych jednostkowych doświadczeń, zbyt wielką wagę przywiązują też do przeżyć osób ze swego otoczenia oraz zbyt pochopnie łączą wydarzenia w związki przyczynowo – skutkowe.
Jeżeli dwojgu spośród moich znajomych nie pomogła terapia małżeńska, nie przekreśla to metody jako takiej. W konkretnym przypadku fiasko mogło wynikać np. z niechęci jednego z małżonków do rozmów z terapeutą. Jednak szczegółowa analiza każdego przypadku jest nużąca, a błyskotliwe skontrowanie suchych danych statystycznych przynosi aprobatę widowni.
2. Powołanie się na eksperta (argumentum ad verecudinum)
“Słowacki wielkim poetą był”. Immanuel Kant codziennie spacerował, zatem przechadzki muszą być zdrowe. Einstein tak stwierdził, to tak musi być. Amerykańscy naukowcy....
Gdy kogoś uważamy za autorytet mamy tendencję do bezkrytycznego przyjmowania jego opinii. Pół biedy, gdy ta osoba rzeczywiście jest ekspertem w danej dziedzinie i jej zdanie liczy się dla nas tylko w wytyczonym obszarze życia. Zdanie profesora Bralczyka rozstrzyga językowe dylematy, ale nie ma wpływu na sposób wychowywania dzieci. Jeżeli jednak w dyskusji na temat uchodźców powołamy się na opinię gwiazdy piłki nożnej to wpadliśmy w pułapkę autorytetu. Punkt widzenia eksperta oczywiście może zostać przytoczony, ale Y jest prawdą bo X tak powiedział to żaden argument.
3.Brak związku logicznego (non sequitur)
Nienawiść nie popłaca. Naziści wybudowali obozy koncentracyjne i przegrali wojnę.
Zgromadzone przesłanki nie pozwalają na wyciągnięcie przedstawionego przez autora wniosku, podczas gdy rozmówca żywi błędne przekonanie, że udowodnił dany fakt. Współistnieniu zjawisk w tym samym czasie często nadaje się rangę zależności przyczynowo-skutkowej. W zacytowanym wyżej przykładzie nie wykazano, że militarna porażka III Rzeszy była skutkiem holocaustu. Dwa fakty rzeczywiście wystąpiły, ale niejako niezależnie od siebie. Gdyby autor powyższego stwierdzenia uznał, że budowa obozów śmierci nadwątliła możliwości mobilizacyjne Wermachtu stworzyłby ciekawy punkt wyjścia do dalszej dyskusji.
4. Generalizacja (uogólnianie)
Zigma jest Marsjaninemi bije żonę. Wszyscy Marsjanie biją swoje żony
Polega na wyciąganiu wniosków na bardziej rozległy obszar niż pozwalają na to informacje w przesłankach Z jednostkowego wydarzenia formułujemy prawdę o charakterze ogólnym, odmianą tego samego zjawiska jest stwierdzenie, że żaden członek danej grupy nie mógłby czegoś uczynić, czyli:
Żaden prawdziwy Polak
Każdy Polak jest katolikiem. Marek nie chodzi do kościoła. Marek nie jest Polakiem.
Ten argument opiera się na stwierdzeniu, że dana osoba musi prezentować określone cechy, by być członkiem grupy. Gdy osoba głęboko wierząca krytykuje poczynania hierarchii kościelnej można jej np. zarzucić:” I taki religijny człowiek “
5. Równia pochyła
Jeśli usuniemy krzyże ze szkół doprowadzimy do ateizacji całego społeczeństwa, upadku wartości rodzinnych, prześladowań chrześcijan i epidemii chorób wenerycznych.
Obiekt postawiony na brzegu śliskiego stoku łatwo zsunie się na sam dół. Stąd założenie, że jeżeli nastąpi wydarzenie A to uruchomi ono ciąg wypadków prowadzących ku nieuchronnej katastrofie nazywamy równią pochyłą. Przy czym z wywodu nie da się wywnioskować w jaki sposób powiązane są poszczególne elementy układanki. W przytoczonym ciągu zdarzeń nie wyjaśniono w jaki sposób ściągnięcie symboli religijnych ze ścian miałoby spowodować wzrost częstotliwości zapadania na choroby weneryczne.
6. Niejasność i wieloznaczność
Wieloznaczność zachodzi wtedy, gdy dany argument można zrozumieć co najmniej na dwa całkowicie różne sposoby Niejasność zachodzi, gdy nie dysponujemy precyzyjnym kryterium pozwalającym obu stronom określić, o czym właściwie dyskutują. Z tego względu pojęcie minimum socjalnego jest lepszym punktem wyjścia niż subiektywne odczucie ubóstwa.
7. Odwołanie się do tradycji/ nowoczesności/popularności
“Jedzmy gówno miliony much nie mogą się mylić”
Umieszczony powyżej cytat W. Łysiaka dobrze ilustruje powoływanie się na popularność danego zjawiska. Coś jest dobre, bo wiele osób to robi. To, że wielu ludzi je chipsy nie czyni ich zdrowymi. W podobny sposób szermuje się argumentami tradycji i nowoczesności.
8. Błędne koło (petitio principi)
Tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie.
W ferworze dyskusji czasami gubimy się w argumentach, uzasadniamy tezę podając jej treść lub wyrażając ją innymi słowami np.: “Poezja Słowackiego nas zachwyca, bo jego wiersze są zachwycające”. Powtarzanie tego samego jest charakterystyczne w fazie, gdy zapominamy już jaki na jaki właściwie temat dyskutujemy lub wierząc autorytetowi jego zdanie uważamy za rozstrzygający argument.
Podczas dyskusji można popełnić o wiele więcej błędów. Wziąłem pod uwagę te, które najłatwiej dostrzec. Wszystkie wymienione lapsusy można popełnić w dobrej wierze, dlatego pominąłem wszelkie przytyki osobiste, nieuczciwe próby zbicia z tropu dyskutanta.