fbpx

emocje

Emocje i produktywność przestały być pojęciami z dwóch odległych światów. Dawno temu w odległej galaktyce wierzono, że skuteczny przywódca, przedsiębiorca czy myśliciel nie powinien podlegać ludzkim namiętnościom. Uczucia traktowano podejrzliwie, zezwalano na nie dzieciom, ale od dojrzałych ludzi z wyjątkiem poetów, malarzy, aktorów wymagano powściągliwości. Dając artystom przywilej ulegania pasjom odbierano im jednocześnie prawo do zdrowego rozsądku.

Produktywność i skuteczność upatrywano w kierowaniu się bezwzględną logiką i ograniczaniu spontanicznych reakcji. Z tego punktu widzenia literacką alegorią produktywności powinien zostać dickensowski Scrooge-pracoholik, który inteligencji, zmysłowi do interesów i ambicji zawdzięczał ogromny majątek. Tylko nikt nie chciał być samotnym skąpcem w noc wigilijną raczącym się w ciemnym domu talerzem owsianki. W sukurs przyszły badania psychologów udowadniające związek emocji z produktywnością, a także obecny trend walki z pracoholizmem. Kultura pracy oparta na darwinowskiej zasadzie niszczenia konkurencji przestaje być dla firm powodem do chluby.

Emocje a produktywność

Bez amerykańskich naukowców się nie obejdzie. Według badań cytowanych w artykule zamieszczonym w Harvard Business Review amerykańskie przedsiębiorstwa, w których panuje stresująca atmosfera wydają o 50% więcej na opiekę zdrowotną, a roczny koszt chorób powiązanych z chronicznym napięciem i wynikających z nich zwolnień chorobowych sięga kwoty 500 mln dolarów. Stres jak widać sporo kosztuje.

Dla odmiany James K. Harter i jego współpracownicy dowiedli, że szczęśliwi, zadowoleni pracownicy generują dla firmy duże zyski. Emocje wpływają na wydajność. Miła atmosfera korzystnie wpływa na nastrój pracowników, czując się mniej zestresowani popełniają mniej błędów i rzadziej chorują. Większość ludzi pracuje lepiej, kiedy są zainteresowani swoją pracą i czują się pożyteczni. Zadowolenie, entuzjazm i ekscytacja ciekawym zadaniem często motywują lepiej niż podwyżka. Jednak zdarzają się osoby, które gniew, chęć rewanżu i frustrację potrafią przekuć na determinację i energię do pracy.

Szczęśliwy znaczy produktywny

Większość ludzi uskrzydlają tak zwane pozytywne emocje Negatywne przeszkadzają skupić się na pracy i skłaniają do popełniania błędów. Każdy z pewnością przypomni sobie momenty, w których ciężko i bezskutecznie harował i porówna je z doświadczeniem cudownej lekkości, gdy z uśmiechem na twarzy wykonywał zadanie za zadaniem.

Psycholog John Gottman zgłębiający tematykę poczucia zadowolenia twierdzi, że stosunek negatywnych emocji do pozytywnych w naszym życiu, powinien wynosić 1:5. Gorąco życzę szczęścia wszystkim swoim znajomym, nieznajomym czytelnikom, i oczywiście sobie, ale niepokoi mnie uzależnienie produktywności od odczuwania przyjemności.

Tyrania szczęścia

Szczęścia nie da się zdefiniować ani uściślić. Wystarczy przekartkowanie akademickiego podręcznika do filozofii, by zwątpić w próby ustalenia satysfakcjonującej wszystkich definicji. Badania naukowe nie mogą opierać się na subiektywnych odczuciach, o wiele łatwiej opracować skale przyjemności i zadowolenia. Niezależnie od osobistego pojmowania szczęścia większość ludzi przedkłada je ponad przykrość i niezadowolenie.

Jakość naszego życia na pewno się poprawi jeśli nauczymy się je wywoływać i podtrzymywać. Jednak co z osobami przeżywającymi życiowe tragedie, cierpiącymi na skutek zdrowotnych dolegliwości lub ludźmi, których układy hormonalne produkują mniej oksytocyny i dopaminy? Czy przygnębienie ma stać się jeszcze jednym uzasadnieniem dla prokrastynacji? Uzależnianie produktywności od poczucia szczęścia zbyt łatwo może obrócić się przeciwko nam.

Każdy doświadcza całej gamy pozytywnych i negatywnych emocji. Tego samego dnia możemy czuć radość, satysfakcję, zadowolenie, smutek, frustrację, bezsilność, irytację. Próby tłumienia niepożądanych uczuć mogą zepchnąć je do podświadomości. Niechciane i nielubiane emocje także pomagają nam wzrastać, pokazują nam nasze ograniczenia, stanowią część istoty człowieczeństwa. Zbyt łatwo naturalne pragnienie szczęścia zamienić na przymus bycia szczęśliwym.

Cena szczęścia

Prawdziwe szczęście, czymkolwiek jest, raczej nie wystawi nam rachunku. Jednak emocjonalne koszty na siłę wywoływanego i podtrzymywanego zadowolenia mogą okazać się wysokie. Paradoksalnie pęd ku szczęściu stał się jeszcze jedną pożywką dla perfekcjonizmu i związanych z nim nerwic. W końcu nad radością życia trzeba ciężko pracować: medytować, ćwiczyć, zdrowo się odżywiać, czytać wartościowe lektury i otaczać się odpowiednimi kolorami.

O ironio, sam zachęcam do ruchu, zdrowego odżywiania i czytania. Cenię ogromne zalety medytacji a terapia kolorami to całkiem ciekawy pomysł. Jednak przeraża mnie determinacja, z którą niektórzy moi znajomi powtarzają mantrę: “Jestem szczęśliwy”. W dodatku nie byle jak, byle gdzie, z byle czym, ale naukowo ze wszystkimi gadżetami. Tak rozumiane szczęście to doskonały chwyt marketingowy. Wydaje się, że nie ma tańszej czynności niż medytacja. W wykonaniu mego kolegi z akademika rzeczywiście tak było. Po prostu siadał i odpływał.

Znajoma z pracy potrzebuje: maty, zestawu ubrań, poduszki, świec, kadzidełek, muzyki relaksacyjnej i pustego mieszkania. Jeszcze bardziej boję się szczęścia poddanego skalom, regulacjom i instytucjom. Szczęśliwi są bardziej produktywni, uczyńmy więc pracowników zadowolonymi. Szczytna idea. Jednak odkąd jako młody chłopak przeczytałem “Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya ciarki mnie przechodzą na myśl o ujarzmionym, zinstytucjonalizowanym błogostanie.

Bądź szczęśliwy i zaufaj sobie

Emocje wpływają na produktywność, ale jej największą sojuszniczką jest samodyscyplina. Chciałbym móc sobie ufać,że przygnębiony smutny, sfrustrowany, radosny, podekscytowany wykonam pracę, która jest do zrobienia. Wolę być zadowolony niż smutny, lecz czuję dziwną niechęć przed przyklejonym na stałe do twarzy uśmiechem. Mam nadzieję, że ja i Ty będziemy mieli wiele powodów do radości i szczęścia, ale smutek, strach i ból także mają swą rolę do spełnienia. Ostrzegają, chronią, dają impuls do zmiany.

Emocje a produktywność
Podziel się: