Być może jesteś zbyt miły. Ile czasu poświęcasz na realizację cudzych celów? Niektórzy nie potrzebują wampirów emocjonalnych, rozpraszaczy ani prokrastynacji, by utrudnić sobie osiąganie swych zamierzeń. Wieczna chęć uszczęśliwiania wszystkich dookoła okrada z czasu na sen i wypoczynek, wydłuża listy zadań do zrobienia i wywołuje nieuniknioną frustrację. Techniki zwiększania produktywności stają się rozpaczliwą próbą pogodzenia cudzych oczekiwań z własnymi aspiracjami.
Kiedy jesteś zbyt miły
Bardzo cenię życzliwość, sam staram się ją kultywować i brać przykład z osób wspaniałomyślnych. Jednak szlachetność czasami przekształca się w swoją własną karykaturę. Na swoje szczęście mam w sobie sarkastycznego, nieuprzejmego typa, którego spuszczam ze smyczy, gdy tylko moje granice zostaną przekroczone. Jednak nie każdy dysponuje wewnętrznym systemem alarmowym. Mam kolegę ze studiów. Nazwijmy go Damian. Dusza człowiek. Pogodny, uśmiechnięty, nie da się z nim pokłócić. Zawsze pomoże, wesprze, wysłucha.
Tylko nikt nie wie o czym naprawdę Damian myśli, co lubi, a czego nie. Każdy zakłada, że to świetny gość o takich samych poglądach, upodobaniach i dziwactwach jak on sam. Nie wiadomo też dlaczego Damian, pomimo swej inteligencji, nie dostawał stypendium naukowego. To, że w czasie sesji remontował mieszkanie swojej byłej dziewczyny, pomagał bratu podciągnąć się w matematyce, podtrzymywał na duchu kolegę z pokoju i pisał pracę semestralną za kumpla (oczywiście za darmo) nie miało przecież żadnego znaczenia.
Skąd biorą się zbyt mili ludzie
Dobroć jest wolnym wyborem jednostki. Człowiek wybiera życzliwość wobec innych, świadomie pomaga lub wycofuje pomoc, kiedy sytuacja przestaje tego wymagać lub stanie się zbyt obciążająca. Osoba zbyt miła chęć przypodobania się innym uczyniła swym nawykiem. Nie akceptując siebie od wczesnego dzieciństwa zaczęła pracować na uznanie. Tego typu postawa często rodzi się w domach, w których miłość uzależniona była od zachowania, wyników w nauce lub osiągnięć sportowych.
Na serdeczność trzeba było sobie zasłużyć, a uśmiech, dobry humor i brak dąsów ułatwiały jej zdobycie. Osoby, które doświadczały przemocy psychicznej w dzieciństwie łatwo nabywają nawyku ugłaskiwania agresora. Podtrzymywanie miłej atmosfery, wyświadczanie przysług stają się wewnętrznym przymusem. Miłe usposobienie pełni rolę maski, za którą można ukryć spore pokłady wewnętrznego gniewu. Bycie zbyt miłym to ciężka praca. Przemęczenie, niemożność odmawiania, ciągły strach przed utratą ciężka zdobytej akceptacji powodują frustrację i odbijają się na zdrowiu.
Jak przestać być zbyt miłym
W wielu przypadkach najrozsądniejszym wyjściem byłoby znalezienie wykwalifikowanego terapeuty. Zbyt mili ludzie często nie zdają sobie sprawy z przyczyn swojego problemu, trafiając na kursy asertywności skarżą się tylko na trudności z mówieniem słowa “nie”. Jednak jeśli znalezienie coacha lub terapeuty nie wchodzi w grę dobrze jest zacząć od niewielkich zmian w swoim zachowaniu. Nie da się w ciągu jednego dnia przebudować swojej osobowości, ale można zacząć naukę zdrowego egoizmu i miłości własnej.
1. Zacznij odmawiać w błahych sprawach.
Potraktuj to jak trening. Odmów usmażenia naleśników, sprzeciw się oglądaniu dennego filmu, nie zgódź się na wyprowadzenie psa sąsiadów. Początkowo będzie Ci trudno, ustąpisz przed byle jakim argumentem, ale od czegoś trzeba zacząć. Twoje gesty zdradzą niezdecydowanie, więc zainteresuj się komunikacją niewerbalną. Naucz się przyjmować postawę otwartą i mówić spokojnym tonem.
2. Zajmuj czas i miejsce.
Ludzie zbyt mili usilnie starają się nie robić innym kłopotów, więc zacznij domagać się uwagi. Nie musisz być niemiły. Po prostu w restauracji porozmawiaj z kelnerem i poproś go o dosypanie cynamonu do kawy, przy kasie powoli spakuj zakupy, a na stacji benzynowej nie spiesz się z tankowaniem. Nie musisz zmieniać się w hałaśliwego, roszczeniowego typa, który wszystkich rozstawia po kątach, kelner w restauracji najwyżej odmówi, a klienci poczekają dodatkowe dwie sekundy. Nikomu nie zaszkodzisz.
3. Powoli zacznij wygłaszać opinie sprzeczne z sądami rozmówcy.
Zacznij od nieistotnych kwestii. Od tego, że nie podobał Ci się film lub nie smakował obiad w restauracji, nie masz nic przeciwko jazzowi, ale wolisz muzykę klasyczną, a księżna Kate ma zgrabniejsze nogi od np. Małgorzaty Rozenek. O ile dyskusje o muzyce mogą rozpalać emocje nikt nie będzie kruszył kopi o długość nóg celebrytki. A Ty przyzwyczaisz siebie i innych do tego, ze posiadasz jakieś opinie.
4. Zrób sobie listę rzeczy, które lubisz i regularnie sprawiaj sobie przyjemność.
Tendencja do bycia zbyt miłym wynika z braku samoakceptacji, ale wiąże się też z nieumiejętnością określenia swoich granic, niepewnością co do upodobań i awersji. Osoba zbyt miła przypomina nieco galaretkę przyjmującą kształt dowolnego naczynia. Ustalenie listy swoich sympatii i antypatii może być pierwszym krokiem do odzyskania własnego kształtu.
5. Policz do 10 zanim zaoferujesz pomoc
Osoby nadmiernie uczynne często same wyrywają się z pomocą. Na załatwianie cudzych spraw tracą zawsze mnóstwo czasu i energii. Zastanów się, czy ktoś naprawdę potrzebuje Twojej pomocy, czy bez Ciebie sobie nie poradzi. Jeśli chcesz pomóc, zrób to, ale niech to będzie świadoma decyzja, a nie utrudniający Ci życie nawyk.
Nastaw się na walkę
Zmiana części swej osobowości nigdy nie przychodzi łatwo. W przypadku osób zbyt miłych należy wziąć pod uwagę niechęć otoczenia. Służalczość była niezmiernie dla wszystkich wygodna. Zmiana wywołuje sprzeciw. Nagle znika ktoś, na kogo zawsze można liczyć. Kogo nawet o nic nie trzeba było prosić, bo sam odgadywał życzenia. W przypadku bliskich osób pomóc może szczera rozmowa, jasne opisanie swej sytuacji i odczuć związanych z poczuciem bycia wykorzystywanym.
Jeśli nie potrafisz się na to zdobyć, napisz list. Pierwsza reakcja będzie dla Ciebie bolesna, bo przecież wszystkim wydawało się, że jesteś szczęśliwy. Jakim prawem stawiasz innych w pozycji wampirów emocjonalnych? Gniew Twoich najbliższych wcale nie jest złą oznaką. Pretensje mogą wynikać z troski i poczucia winy.