Mitologia grecka opowiada o królu Augiaszu, właścicielu wspaniałych wierzchowców i straszliwie zabrudzonych stajni. Wyczyszczenie ich było jedną z prac przydzielonych Heraklesowi i wymagało wykopania tunelu, by woda z pobliskiej rzeki przepłynęła przez stajnie i zabrała nieczystości. Większość komputerów zaczyna z czasem przypominać stajnię Augiasza.
Stanowczo odradzam potraktowanie ich wodą, ale bałaganu trzeba się pozbyć. Nie dość, że utrudnia życie to jeszcze spowalnia komputer. Jeśli kiedykolwiek szukałeś pulpitu pomiędzy ikonkami programów i dokumentów wiesz, o czym piszę. Nie jesteś sam. Od wielu lat dzięki kilku prostym nawykom, w tym zwyczajowi okresowych przeglądów, nie muszę tego robić. Ale chętnie poznam kilka trików. To co, wymieniamy się?
Rzecz podstawowa
Zrób kopię zapasową. W szale sprzątania łatwo wyrzucić coś ważnego, lepiej się zabezpieczyć.
Etap pierwszy- odsłanianie pulpitu
Czysty pulpit, jak czyste biurko, ułatwia życie. Obecnie na pulpicie mam kilka skrótów do programów, których używam prawie codziennie i, niestety, kilka dokumentów. Jest lepiej niż bywało, ale nadal walczę z nawykiem zapisywania dokumentów na pulpicie. Jednak pilnuję, by nie było ich dużo. Codziennie przenoszę ukończone dokumenty do odpowiednich folderów. Czasami zostają projekty, nad którymi aktualnie pracuję, ale nic nie zalega dłużej niż tydzień.
Stworzenie drzewka folderowego nie boli, a potrafi zaoszczędzić wiele czasu. Niektórzy radzą stworzyć folder pt “Bałagan z pulpitu”, jednak nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania. Lepiej od razu pliki wyrzucić lub skatalogować. Folder “Bałagan” nie dość, ze utrudnia znalezienie pliku, to zniechęca do sprzątania. Jak z rozbrajającą szczerością wyznał mi kolega “Mam miejsce, to nie sprzątam. Kiedyś się za to wezmę” .O ile dokumenty tekstowe nie zabierają wiele przestrzeni, to nieużywane aplikacje potrafią być prawdziwą plagą. Jeśli masz kilka programów spełniających tę są funkcję wybierz jeden. Co jakiś czas odinstalowuję wszystkie nieużywane lub rzadko używane programy. Szczerze polecam, od razu mam szybciej działający sprzęt.
Etap drugi- archiwizacja
System nazywania plików ogromnie się przydaje. Kiedyś, gdy go nie miałem, prowadziłem z samym sobą grę pod tytułem “Jak nazwać ten plik, by znaleźć. Lepsza jest nazwa A czy B”? Nie muszę chyba dodawać, że regularnie prosiłem Pana Windowsa o pomoc w znalezieniu pliku. Od kiedy nadaję dokumentom logiczne tytuły pracuję efektywniej. Trzymanie się zasady “Zapisz w folderze, nie na pulpicie”także ułatwia życie, choć jak wspomniałem nie stosuję jej jeszcze w pełni konsekwentnie.
Etap III- Wyrzucanie
Wszystkie nieaktualne dokumenty należy wyrzucić. Sam wiesz, do których zaglądasz, a które to zwykłe “przydasie”. Ta sama zasada dotyczy utworów muzycznych ,ebooków oraz filmów. Jeżeli masz kolekcję ulubionych powieści lub filmów, do których lubisz wracać, to powinny zostać, tylko je dobrze opisz i skataloguj. Natomiast wyrzuć wszystko, co do dwóch lat, czeka na chwilę Twego czasu.
Jeśli najdzie cię ochota na porcję przebojów z lat nastoletnich istnieje YouTube. Wiele rzeczy można obejrzeć w sieci. Regularnego czyszczenia, wymaga też zakładka “Ulubione”. Im mniej, tym lepiej. Zbyt wiele zakładek utrudnia odszukanie tej właściwej, więc co jakiś czas wyrzuć adresy najlepszych restauracji w mieście, w którym już byłeś.
Etap IV- skrzynka i subskrypcje
Większość z nas zasypywana jest newsletterami. Aplikacja Unroll. Me pozwala bez problemu pozbyć się wszystkich niechcianych. Oczywiście najlepiej stosować zasadę in box zero, ale na początek można wprowadzić zwyczaj regularnego czyszczenia skrzynki. Większość z nas ma kilka skrzynek mail. Niektóre można po prostu wyrzucić, inne dobrze jest podpiąć je pod jedno konto.
Wiele dobrego słyszałem o aplikacji Spark, która sprawnie pozwala zarządzać skrzynkami. Sam jeszcze nie testowałem, ale polecam wszystkim założenie specjalnej skrzynki na newslettery. W ten unikam mieszania zawodowej korespondencji z powiadomieniami. Kiedy mam czas przeglądam i kasuję wszystko, co przeczytałem. Im więcej wiadomości newsletterów, tym mniejszą ochotę mam na ich przeglądanie.
Co jakiś czas warto zaprowadzić ład w subskrypcjach i zrezygnować z tych, do których dawno nie zaglądasz.
Portal pana Zuckerberga cieszy się opinią nienasyconego pożeracza czasu. Jednak wielu z nas jest potrzebny do pracy zawodowej lub życia towarzyskiego. Nie każda minuta tam spędzona jest czasem straconym,problemem jest natłok treści i duża ilość funkcji. Polubienia stron lubią się mnożyć. Jest prosta opcja by usunąć te niechciane. Wystarczy wejść na swoją oś czasu, wejść w /Kliknięcia “Lubię To”/ i wyrzucić wszystkie strony, które przestały cię interesować,wszystkie strony, które tak naprawdę Cię nie interesują, a tylko zaśmiecają Twoją tablicę. Najedź na nie myszką, wejdź na “Lubisz to” i zaznacz zdanie – “Nie lubię tego “.
Na początek wystarczy, wspomnę tylko, że sprzątanie komputera jak najbardziej można potraktować dosłownie i usunąć zbierający się w urządzeniu kurz. Od siebie dodam, że na odkurzenie płyty głównej może w magiczny sposób przyśpieszyć pracę urządzenia. Puszka sprężonego powietrza lub wąska nakładka od odkurzacza potrafią zdziałać cuda. Oczywiście, najpierw trzeba odłączyć zasilanie i przy użyciu śrubokrętu dostać się do płyty głównej.
Wymienione przeze mnie sposoby z pewnością nie wyczerpują tematu. Co chwilę pojawiają się nowe sposoby organizowania komputera.
Jednak pamiętaj:
1. nie zaśmiecaj dysku,
2. usuwaj wszystko z czego nie korzystasz: filmy, muzykę, aplikacje, ebooki,
3. nadawaj dokumentom sensowne nazwy i wkładaj je do folderów,
4. kasuj przeczytane wiadomości,
5. dbaj o względnie czysty pulpit.