Podobno, według greckiej mitologii, świat powstał z chaosu. Bez względu na to jak cenimy porządek, czyste biurka, łatwe do wdrażania metody i starannie opracowane plany, życie ma skłonność do psucia pieczołowicie dopracowanych koncepcji. Tak wyklinany bałagan, nieład, brak jasno określonych reguł, łączenie nieoczywistych elementów i nieprzewidywalność towarzyszą nam w najwspanialszych i najgorszych chwilach naszej egzystencji.
Siostra wyznała mi, że rodząc dziecko w równym stopniu czuła radość, szczęście, ulgę, ból i wszechogarniającą grozę. Nic już nie będzie takie samo. Czas przeobrazić się w matkę. Przyjaciel podobnie czuł się stając na ślubnym kobiercu, a potem zakładając własną firmę. Chaos zmusza do skonfrontowania się z nieznanym, stanięciu oko w oko ze swoim ograniczeniami i do zmiany. Tam, gdzie zbyt długo panuje porządek pojawia się skostnienie. Tylko jak wytrzymać chaos?
Chaos nie zawsze znaczy bałagan
Chaos jest siłą tyleż twórczą, co destrukcyjną. Okazjonalnie pomaga rozwijać się i odkrywać w sobie nowe możliwości, ale gdy trwa za długo utwierdza bezwolność oraz odbiera poczucie wpływu na swój los. Człowiek miotany wiatrem jest ciekawym motywem w malarstwie i literaturze, ale w realnym życiu wolę obraz żeglarza sterującego łodzią w sobie znanym kierunku. Jednak także on nie uniknie sztormów. Umiejętności, doświadczenie w pewnym stopniu pomagają nam kierować swym losem. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, ale wiedząc, że burza nadejdzie możemy się na nią przygotować.
Obsesyjne dążenie do kontroli jest tak samo niezdrowe jak uznanie siebie za bezwładną ofiarę losu. Nie nad wszystkim w życiu mamy kontrolę, ale wiele od nas zależy. Chociażby jak spędzamy swój czas, gdy morze jest spokojne. Niektórzy powołując się na nieprzewidywalność losu, niczego nie planują. Inni obsesyjnie boją się każdej zmiany w ustalonej rutynie. Dobra organizacja, zarządzanie sobą w czasie i sprzyjające produktywności nawyki wpajają umiejętności potrzebne w czasie kryzysu.
Nie planując ryzykujemy, że każdy dzień stanie się wyczerpująca walką z kolejnymi kryzysami. Niby nic, ale tu zapomniałem, tam nie dopatrzyłem, gdzieś się spóźniłem, nie zdążyłem, coś zgubiłem. W końcu cały dzień miotam się od bazy do bazy. Jeśli tak wygląda to nie ma mowy o poprzedzającym zmianę chaosie, tylko o zwyczajnym bałaganie. Z kolei niemożność zaakceptowania najmniejszej nieplanowanej zmiany, brak elastyczności, złość, gdy coś idzie nie po naszej myśli mogą być pierwszymi oznakami skostnienia.
Co robić w czasie chaosu
Bez względu czy chodzi o małe czy wielkie zmiany chaos można przetrwać. Stare powiedzenie mówi, że “najspokojniej jest w oku cyklonu”. Coś w tym jest. Pierwszą zasadą samoobrony będzie znalezienie sobie cichego centrum zarządzania.
1.Wycofaj się
Gdy wszyscy biegają, zgłaszają przeróżne propozycje, odwołują wcześniejsze ustalenia ma się ochotę zrobić to samo. Grupowy instynkt bywa zgubny. Dołączając się do innych będziesz jeszcze jedną osobą wykonującą pozorne działania. Znajdź spokojne miejsce, by pomyśleć o stresującej sytuacji, odetnij się od mediów społecznościowych, plotek, prasy i wiadomości tekstowych. Wyłącz telefon, oddziel opinie od faktów i staraj się ocenić realny rozmiar szkód lub korzyści.
2. Uspokój się
Gdy już odetniesz się od rozpraszających bodźców, postaraj się odzyskać trochę spokoju ducha. W tym etapie niezwykle pomocna bywa medytacja. Jeśli nie umiesz medytować, usiądź wygodnie, postaraj się świadomie poczuć każdą część swego ciała, a następnie zacznij celowo obserwować oddech, wydłużać go i skracać. Po chwili powinieneś poczuć ulgę. Osoby wierzące mogą odwołać się do opieki siły wyższej.
3. Powiedz sobie lub zapisz co naprawdę się stało. W większości sytuacji prawdziwym kłopotom towarzyszą rozbuchane emocje, przesadzone reakcje i nieistotne wątki poboczne. Znajdź źródło kryzysu i na nim skup swoją uwagę.
4. Zacznij planować rozwiązanie. Spróbuj wyobrazić sobie, że jesteś kimś innym, widzem oglądającym ciekawy film, obserwatorem śledzącym z boku całą sytuację. Jak postąpiłbyś gdyby dotyczyła kogoś innego?
5. Jeśli kryzys dotyczył wyłącznie emocji nazwij swoje uczucia i określ ich przyczynę. Czuję się źle, ponieważ….. Czuję się szczęśliwy, bo…. W miarę możności nie używaj słowa “jestem” uczucia są zmienne, a czasownik “być” wprowadza element stałości. Nie chcesz przedwcześnie przyczepić sobie żadnej etykietki.
6. Zacznij działać. Wyciszenie się, przegrupowanie sił nie ma nic wspólnego z ucieczką. W samolotach mówi się, żeby matka pierwsza zakładała maskę tlenową. Najpierw ona, później dziecko. Jeśli zabraknie osoby dorosłej, ono ma mniejsze szanse na przeżycie. Najpierw zadbaj o swoją kondycję, a potem myśl o otoczeniu. Wszystkim byłoby jeszcze ciężej gdyby musieli się Tobą zajmować.
7. Jedz, śpij, ruszaj się. Gdy kryzys trwa zbyt długo pojawiają się problemy ze snem, zaburzenia apetytu, niechęć do ruchu. Właśnie wtedy najbardziej potrzebujesz wypoczynku, zdrowego jedzenia, witaminy D. Jeśli Ci nie smakuje żuj z rozsądku, jeśli nie możesz zasnąć, kładź się o stałej porze z nastawieniem, że tylko odpoczniesz.
Jak przygotować się na burzę
Chaosu nie da się precyzyjnie przewidzieć. W niektórych, znaczących momentach życia można go oczekiwać, ale częściej uderza znienacka. Na wszelki wypadek warto nauczyć się samodyscypliny, zarządzania emocjami, umiejętności analizy skomplikowanych problemów. Nie zawadzi też kurs medytacji czy chociażby relaksacji. Każdy musi przejść ciemną doliną, ale inni już tam byli i znaleźli drogę.